sobota, 28 czerwca 2014

CHAPTER 3.


I'm gonna fly like a bird through the night, 
Feel my tears as they dry


~ Justin POV ~
Przekroczywszy próg szkoły kroczyłem korytarzem ciągnącym się przez całe jej wnętrze. Rozglądając się na boki można było dostrzec młodzież w wielobarwnych ciuchach. Niektórzy olewali mnie jak gdybym był niewidzialny, natomiast inni rzucali przelotne spojrzenia. 
Podszedłem do swojej szafki i zdążyłem zaledwie wykręcić pierwszą cyfrę czterocyfrowego kodu gdy moje oczy przysłoniły czyjeś dłonie. Odruchowo natychmiast ich dotknąłem i wyczułem smukłe paluszki, zakończone długimi paznokciami. Zsunąłem dłonie z oczu i odwróciłem się przodem do ich posiadacza. 
- Heeey - przeciągnęła Felice jak to miała w zwyczaju. 
- Cześć, co tam słychać? - spytałem w zasadzie tylko z grzeczności, bo wcale mnie to nie interesowało. 
Wielu ludzi mogłoby myśleć, że mnie i Felice coś łączy, ale zapewniam, że jedyne co nas łączy do przyjaźń, a może nawet nie. Znam ją już od 4 lat i nigdy nawet nie chodziliśmy ze sobą. To, że siada mi na kolanach, trzymamy się za ręce, bądź fakt, że kilka razy obudziłem się z nią w łóżku nie świadczy o tym, że jest między nami jakaś więź. 
- Nie mówiłam ci wczoraj, żebyś zajrzał wieczorem? Siedziałam z Maxem cały czas przed telewizorem mając nadzieję, że zaraz wpadniesz i rozkręcisz imprezę. - ruszyła w krok za mną gdy odszedłem od szafki. Ta dziewczyna ma cholernie denerwujący głos gdy się żali, aż włosy na karku dęba stają. 
- Miałem ważniejsze sprawy na głowie. - burknąłem. 
- To znaczy jakie? - uniosłam swoje blade brwi do góry. 
- Felice, dasz mi żyć swoim życiem? - westchnąłem znudzony jej gadaniem. 
- Spotykasz się z kimś? - w jej głosie dało się słyszeć takie niedowierzanie jakbym powiedział, że widziałem ufo ostatniej nocy. 
Już miałem rzucić jakiś cięty tekst kiedy obok mnie pojawił się Max.
- Co tak plotkujecie? 
- Ciebie też fajnie widzieć. - prychnąłem.
- Ocho, Bieber ma okres. - roześmiał się ciemnoskóry. 
- Jest lepiej, Bieber ma dziewczynę. - wtrąciła się Felice. 
- Żartujesz? - Max przerzucił przeze mnie ramię. - Pochwal się stary, co to za laska? 
- Wiesz co Max? Sądziłem, że jesteś za mądry na to by wierzyć we wszystko co mówi Felice. - zepchnąłem jego ramię i ruszyłem szybko przed siebie zostawiając przyjaciół z tyłu. 
Gdy już byłem wystarczająco daleko usiadłem na jednym z niskim parapetów i wyciągnąłem z kieszeni iPhone'a. 
Do Angie: "Cześć aniołku, jak się masz?"
Rozejrzałem się dookoła sprawdzając czy przypadkiem nigdzie nie ma Maxa lub Felice. 
Od Angie: "Nie poszłam dziś do szkoły. Źle się czułam." 

~ Angie POV ~
Obudziłam się z bólem głowy tak silnym, że gdy próbowałam ją podnieść z poduszki wydawało mi się, że waży dwa razy więcej niż całe moje ciało. Z trudem wygrzebałam spod sterty poduszek swój telefon i napisałam do siostry.
Do Olivcia: "Głowa mi pęka i nie idę do szkoły xo" 
Od Oivcia: "W szafce za lusterkiem znajdziesz leki przeciw bólowe, trzymaj się maleńka ;** ''
Wspominałam już kiedyś jak bardzo kocham siostrę? Zamieszkałam z nią dwa lata temu gdy moi rodzice się rozwiedli. Z matką nie utrzymujemy kontaktów, podobno mieszka gdzieś w Europie. Cóż, przynajmniej spełniło się jej marzenie, zawsze pragnęła się tam wyprowadzić. Natomiast tata mieszka w naszym starym domu jakieś 350 kilometrów od naszego miasta. Odwiedza nas od czasu do czasu, ale nie tak często jak bym tego chciała. 
Z trudem wstałem z łóżka, włożyłam na stopy ciepłe kapcie w kształcie kocich pyszczków i udałam się do łazienki w poszukiwaniu leków. Otworzyłam szafkę i natknęłam się na miliony kolorowych tabletek na każdą dolegliwość. Otworzyłam opakowanie Polopiryny i wzięłam dwie kapsułki, które popiłam zimną wodą z kranu. Oberwałabym pewnie po uszach gdyby zobaczyła to Olivia, twierdzi, że to nie zdrowy sposób brania leków.  
Wróciłam do łóżka i spojrzałam na telefon, na którym wyświetlała się wiadomość.
Od Justin: "Cześć aniołku, jak się masz?" 
Często osładzał moje życie takimi właśnie zwrotami. Szybko wystukałam odpowiedź i odłożyłam telefon na bok. 
Odchyliłam moją ciężką głowę do tyłu i przymknęłam oczy by złagodzić ból. Z bólem da się żyć, tak? Zaraz mi przejdzie. 
Mój telefon zawibrował, a jego jego ekran rozświetlił się. Chwyciłam telefon i przesunęłam palcem po ekranie blokady.
Od Justin: "To coś poważnego? Może powinnaś iść do lekarza."
Do Justin: "Niewinny ból głowy,  jednak unieruchomił mnie na cały dzień.''
Od Justin: "Zaleca się wdychać wywar ziołowy, może powinnaś spróbować. Napiszę do ciebie po południu xX" 
Nie chcąc zawracać mu głowy nie odpisywałam tylko odłożyłam telefon na szafkę nocną. Ułożyłam się w wygodnej pozycji i zanim zdążyłam się zorientować już spałam. 

*****
- Hey, hey. - usłyszałam słodki głos jakby za mgłą.
Mruknęłam cicho przekręcając się na drugi bok. 
- Obudź się, wiesz, która jest godzina? - Olivia trzymała moje ramię i potrząsała mną delikatnie. 
- Która? - burknęłam niezadowolona tym, że przerywa mi sen. W zasadzie śniła mi się otchłań, czarna dziura i nic więcej, ale nienawidzę być budzona.
- Już po 16. Zdążyłam wrócić z pracy, ugotować obiad,a ty śpisz jak zabita. - zgarnęła mi włosy z czoła. - Nadal się źle czujesz? 
- Już nie. - oparłam się na łokciach i rozejrzałam po pokoju. 
- Sprawdź wiadomości, twój telefon bezustannie się odzywał. - siostra skinęła głową w kierunku mojej komórki. - A zaraz po tym zejdź na dół. Zrobiłam zapiekankę. - Olivia wstała z mojego łóżka i z gracją opuściła pokój. 
Sięgnęłam po telefon leżący na szafce. 
Od Jeanette: "Słońce, co jest grane? Gdzie jesteś? Myślałam, że opuścisz tylko fizykę, a ty znikasz na cały dzień." 
Od Jaymi: "Miałaś zjeść ze mną lunch, tylko nie mów, że wagarujesz." 
Od Olivcia: "Polepszyło ci się maleńka?" 
Od Justin: "Już jestem w domu. Jak się czujesz? Już jest ok?" 
Od Justin: "Hey, gdzie ty jesteś? Na ogół można cię zpałać 24/7"
Od Justin: "Śpisz?"
Od Justin: "Pobudka śpiąca królewno!"
Wow, tyle ludzi się mną zainteresowało? Co to, dzień dobroci dla zwierząt? Na ogól ludzie mają mnie głęboko gdzieś, ale.. to przyjemne uczucie kiedy ktoś o mnie pamięta. 
Zaczęłam odpisywać na wiadomości od Jeanette, Jaymiego i.. Justina. Tylko co mu odpisać? Jest ok? Czy tylko mi się wydaje, że rozmowa, podczas której ktoś na pytanie "hey, jak tam" odpowiada "okey" jest nudna? Nigdy nie wiem co potem powiedzieć. 
- Angie! - z dołu dobiegały krzyki Olivii. - Znowu spisz? Miałaś zejść na obiad. 
- Daj mi chwilkę. - okrzyknęłam i zaczęłam szybko wymyślać odpowiedź dla Justina. 
Do Justin: "Głowa Śpiącej Królewny już nie płonie. Wszystko wróciło do normy. A jak tam w szkole?" 
Jeszcze zanim zdążyłam zablokować telefon otrzymałam odpowiedź. Tak, Justin jest no-life. 
Od Justin: "Taka śmieszna sytuacja, dyrektor mnie zawiesił do końca tygodnia."
Słucham? Co ten chłopak znowu przeskrobał? 

♥♥♥
Eloszka ;* Na wstępie, przepraszam za dwa miesiące nieobecności. Od teraz rozdziały będą regularni każdego 28-go dnia miesiąca. Nie obiecuję tego, ale zrobię wszystko co w mojej mocy.
Kocham, Angie 







Obserwatorzy